Dodaj Komentarz

Komentarze (8)

sranda 9 października 2016 22:13 Odpowiedz
Dwie uwagi:1. Na sam szczyt Zugspitze nie wjedziesz kolejką, wjeżdża się tylko na płaskowyż Zugspitzplatt, stamtąd jest normalna kolejka gondolowa. Pociąg zresztą sporą część trasy pokonuje w tunelu.2. Dziwne jest to dzielenie łącznych kosztów na 3, skoro byliście z 3-latkiem i jak sam przyznałeś, za wiele atrakcji on nie płacił. Więc powinieneś bardziej podać rzeczywisty koszt na osobę dorosłą, co na pewno bardziej przyda się osobom na forum.Podanie kwoty 1166 zł/os tak naprawdę niewiele mówi, przy włączeniu dziecka, bo pewnie z tego było z 1600 zł/os, a resztę za dziecko.
brunoj 9 października 2016 23:25 Odpowiedz
Co do 1) to uzupełnię. Jest osobna linowa kabinówka od Eibsee która wjeżdża bezpośrednio na Zugspitze (powiedzmy, bo do krzyża jest jeszcze kawałek niekoniecznie najłatwiejszej drogi). Alternatywnie można tak jak napisałeś - kolejką szynową i kawałek na samą górę kabiną. Szynowa faktycznie na szczyt nie dojeżdża. W ramach biletu tam i z powrotem można wybrać dowolna z tych tras , wjeżdzając i zjeżdżając rożnymi drogami. Na górnej stacji jest fajna wystawa pokazująca historie budowy oraz plany tunelu.
kumkwat-kwiat 10 października 2016 00:28 Odpowiedz
Piękne zdjęcia, szkoda tylko, że nie podpisane. Fajnie byłoby wiedzieć gdzie te cudne widoki.Co do winiety w CH zupełnie się nie zgadzam. Wydaje mi się, że to rozsądny wydatek. Winieta za rok, to koszt niewiele większy niż jeden przejazd w PL z Warszawy do Berlina w obie strony. Podobnie z cenami jedzenia. Ceny w sklepach wg. mnie nie są aż tak astronomiczne. PS: Poczytaj trochę o historii Pn Włoch i Pd Tyrolu to dowiesz się dlaczego to tak wygląda, że bliżej im do Niemiec.
olir1987 10 października 2016 08:52 Odpowiedz
super zdjęcia. My byliśmy w tym roku w Tatrach z 3latkiem i roczniakiem. Po zrobieniu trasy ok 10 godzinnej nie czułam pleców od dźwigania..... ale warto było;)
reza 10 października 2016 21:20 Odpowiedz
sranda: 1) pociąg wjeżdża do pewnego momentu potem trzeba się przesiąść na kolejkę, zakładałem, że to logiczne, że na sam szczyt nie da się wjechać kolejką :), chociaż gdyby się dało byłoby to nie lada przedsięwzięcie!2) słuszne spostrzeżenie, całość wyniosła 3500, każdy może to podzielić według własnego uznania, ja jednak pozostanę przy podziale na 3, część kosztów na miejscu, których nie wyszczególniam były stricte dla dziecka - także podział na trzy i inwestycja w dziecko, przecież mi odda jak będę stary? :) kiedyś to się zbilansuje...kumkwat:1) stwierdziliśmy, że sama Szwajcaria nadaje się na osobną podróż w związku z tym zaplanowaliśmy tylko pobyt w Swiss National Park, winieta była w tym przypadku wyrzuceniem pieniędzy w błoto.2) nie chodzi o posiadanie wiedzy historycznej, clue tego co napisałem to, że różnice są kolosalne i to zapadło mi w pamięć.
metia 10 października 2016 21:41 Odpowiedz
Obłędne zdjęcia. Z przyjemnością obejrzałabym drugie tyle :) -- 10 Paź 2016 21:43 -- Obłędne zdjęcia. Z przyjemnością obejrzałabym drugie tyle :)
kumkwat-kwiat 10 października 2016 22:45 Odpowiedz
@‌Reza‌Absolutni zgadzam się, że szwajcarska winieta nie zawsze się opłaca. Ale nie z tym, że jest abstrakcyjnie droga. W tym chyba się zgadzamy.Ok za historią widać inaczej Cię odebrałem. Dla mnie pn. Włochy są idealną mieszanką Włoch południowych i krajów niemieckojęzycznych.
aga-podrozniczka 10 października 2016 23:09 Odpowiedz
Zdjecia ladne, okolice znane, ale tytul bardzo razi (polski!).